Prezydent USA ostrzega: Ryzyko nuklearnego armagedonu najwyższe od 1962 r.
Przypomnijmy, że wówczas doszło do kryzysu politycznego między dwoma supermocarstwami dysponującymi bronią atomową – Związkiem Sowieckich Republik Radzieckich i Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej.
Obecnie tzw. kryzys kubański ocenia się jako jeden z najpoważniejszych incydentów w czasie całej zimnej wojny. Dopiero po czasie bowiem wielu polityków i ekspertów przyznało, że od wybuchu wojny nuklearnej dzieliła bardzo cienka granica.
Joe Biden o Władimirze Putinie
W swoim najnowszym przemówieniu prezydent USA Joe Biden podkreślił, że przywódca Rosji Władimir Putin to człowiek, którego amerykański polityk "zna dość dobrze". Co więcej, zdaniem Bidena, Putin "nie żartuje, kiedy mówi o użyciu taktycznej broni jądrowej, broni biologicznej lub broni chemicznej". Prezydent Stanów Zjednoczonych zasugerował, że "groźba ze strony Putina jest realna, ponieważ jego wojsko jest – można powiedzieć – nieefektywne". – Ryzyko nuklearnego armagedonu jest najwyższe od czasu kryzysu kubańskiego z 1962 roku – ostrzegł.
Dodajmy jednak, że wcześniej Departament Obrony USA poinformował, iż nie otrzymał "żadnych wiadomości, które wskazywałyby, że przywódca Rosji Władimir Putin zdecydował się zrealizować groźby użycia broni jądrowej w wojnie z Ukrainą". Taką informację przekazał rzecznik prasowy Pentagonu generał Patrick Ryder.
Spotkanie przywódców USA i Rosji?
W ostatni czwartek Joe Biden oznajmił, iż nie wyklucza, że spotka się z Władimirem Putinem podczas szczytu państw G20.
Zapytany przez dziennikarzy, czy wykorzysta zaplanowany na listopad tego roku szczyt na Bali w Indonezji jako okazję do bezpośredniej rozmowy z Putinem, amerykański przywódca odpowiedział, iż "to się dopiero okaże". Biały Dom w Waszyngtonie podał wcześniej, że takie spotkanie nie jest wykluczone. Niemniej, żadne plany nie są jeszcze potwierdzone.